Post 01 – 05 (stare)

 

Post nr 5, ostatnio modyfikowany: 10-03-2013

Post dodano 30-11-2010 o godz 10:28
Dużo jest ludzi życzliwych na świecie o czym przekonałam się gdy samochód odmówił mi posłuszeństwa na rondzie w Oleśnie. To że kilka osób przepchnęło go na chodnik nie budzi zdziwienia, bo tamowałam ruch na 11-ce, ale potem młody chłopak zapytał, czy gdzieś nie zadzwonić lub kogoś nie zawiadomić, pan, który niestety nie znał się, ale też chciał pomóc i w końcu pracownik stacji benzynowej, który sam przepchał auto przez rondo na stację i pożyczył prądu ze swojego akumulatora, po czym kazał nie wyłączać gazu i odjechać – nie chciał nic za fatygę. To budujące i radujące duszę. Choć wolałabym, by ta „kobyłka” nie zawodziła, szczególnie gdy taty nie ma 😉

 


 

Post nr 4, ostatnio modyfikowany: 10-03-2013

Post dodano 07-11-2010 o godz 15:25
Śp. Ludwik Jerzy Kern pisał kiedyś, że ludzkość wynajdywała różne wynalazki aby zaoszczędzić czas. Potem wymyśliła telewizję, która pozwoliła ten zaoszczędzony czas zmarnotrawić… A wtedy nie było w naszej TV reklam….

MadaMag napisał komentarz:
A teraz mamy internet 😀

 


 

Post nr 3, ostatnio modyfikowany: 10-03-2013

Post dodano 29-10-2010 o godz 23:22
Rodzina mnie zmusza, a co ja mam pisać? Felietony by się chciało, ale to zajmuje dużo czasu. Więc może tylko hasła.
Dyskusja o in vitro – czy zezwalać na stosowanie tej metody parom żyjącym bez ślubu?
Jestem przeciw. Uzasadnienie: Dlaczego nie zawarli związku małżeńskiego? Przeważnie robi się tak, by nie podejmować zobowiązania na całe życie. A dziecko to również obowiązek na całe życie….

Marek napisał komentarz:
Gratulujemy podjęcia na nowo bloga.
Liczę że będą obfitsze.
W życiu cały czas wybieramy i nawet to na co poświęcamy czas.

 


 

Post nr 2, ostatnio modyfikowany: 10-03-2013

Post dodano 16-3-2010 o godzinie 14:4:10

Znowu zbliża się lato i jak zwykle pojawią się problemy z kadrą na obozy. Ileś lat temu kiedy w niesłusznych czasach gazety pisały, że w Stanach Zjednoczonych brakuje nauczycieli i przyjmują wszystkich chętnych, wydawało się to bajką. Niestety, chyba nas to też dotyka powoli. Patrząc jak zachowują się dzieci i młodzież moich spodni….na koloniach nie dziwię się, że odpowiedzialni i doświadczeni ludzie unikają pracy w lecie, a właściwie nie pracy ale odpowiedzialności za młodzież na kolonii
Obrazki z kolonii i obozów mogłyby stanowić niezły scenariusz na komedię i horror obyczajowy. Zacznijmy od komedii: Kolonia nad morzem. Przed szafą pełną bałaganu stoi dziewczynka z telefonem komórkowym w ręku – dzwoni do mamy na Śląsk ” Mamo, bo nie umiem tu znaleźć moich spodni „… .
W pociągu wychowawczyni po bezskutecznym apelowaniu słowem wyciąga wystającego do połowy z okna gimnazjalistę. Chłopak awanturuje się „Pani nie ma prawa mnie dotykać!!! ”
W dziesiątym dniu obozu chłopak zaczyna szaleć – ucieka z zajęć, lży wychowawczynie, próbuje ucieczki. Zatrzymany siłą – decyzja: karnie usunięty z obozu. Przyjeżdżają rodzice – uprzejmi, kulturalni. W rozmowie wychodzi, że chłopak trudny, na lekach psychotropowych, ale „pani doktor kazała odstawić na czas wakacji… „. W karcie zdrowia oczywiście ani słowa.
Dzieci nz opieki społecznej to osobne historie – nie można generalizować, wiele jest fajnych, choć zaniedbanych. Ale i ancymonki niszczące sprzęt, o słownictwie szkoda gadać i obrotne istotki kradnące węgiel leżący przy kuchni /w drugi dzień obozu, by zabrać do domu/, zbierający złom na kolonii 300 km od domu. Ich może można zrozumieć , ale dzieci z „normalnych ” domów otwierające drzwi kopem buta czy zalewające łazienki wężykiem od pisuaru /kadra nie zauważyła, że można je wyjmować…/ zdarzają się nagminnie i niestety agresja i poczucie bezkarności plenią się coraz szerzej. Ale o tym następnym razem, jak znajdę czas.

MadaMag napisał komentarz:
Czekamy na nowe wpisy!!
tata napisał komentarz:
I ja też, to przecież

twój

blog.

 


 

Post nr 1, ostatnio modyfikowany: 10-03-2013

Post dodano 11-3-2010 o godzinie 18:22:12
Ale znaki polskie nie wyszły. Dziś poprawiamy ś, ć,ź

Post dodano 11-3-2010 o godzinie 18:3:48
I tak najstarsza zmusiła mnie do pisania czegoś na stronie.

Post dodano 11-3-2010 o godzinie 14:57:59
I tak oto nie ma więcej wymówki, że nie wiem jak. Rzucone nieopacznie hasło: „Gdyby tam mogłam zapisywać… jak do blogu.” Zaowocowało dodaniem na stronę możliwości dodawania tekstu.
Miejmy więc nadzieję na nowe wpisy.