Post nr 100, ostatnio modyfikowany: 10-03-2013
Post nr 100 dodano 23-07-2011 o godz 22:12
To dzisiaj półmetek Akcji Letniej 2011 w Kucobach i połowa tego drugiego turnusu. Goście z Warszawy otrzymali ostanie namioty i wyposażenie. Koniec wydawania rozpoczynamy przyjmowanie sprzętu.
Mimo, że specjalnie nie wiało to jednak wiekowy dąb wpadł do basenu.
Oszczędził zjeżdżalnie, ale instalacji prysznica i ścian brodzika wcale a wcale.
W poniedziałek po wizycie p. leśniczego zaczniemy go ciąć i po gałęzi wyciągać z wody. Chyba jej { wodzie } nic się nie stało bo nie wiadomo kto i co żyło w rozłożystych gałęziach korony. Nie dawno runął rosnący obok, ale wtedy wiało że hej i ho ho.
Drugi turnus obozowy lata 2011 w Kucobach rozpoczęty.
Dzięki gościom z Warszawy liczniejszy i co ważne harcersko – zuchowy.
Oby szczęśliwy i bezproblemowy jak pierwszy.
Tak anonimie były takie czasy. Zdolność ośrodka wzrosła od tych czasów o kolejne miejsca pod dachem pawilonów i schroniska.
Tym bardziej to smutne ,że nie ma pełnego obłożenia 🙁 No ale cóż ….Czasy się zmieniają ,no i ludzie też …Nie do końca na lepsze ….
A pisałem o tym jak to zapomniano o nas na zlocie z okazji 50 lat Zamonitu. Gdzieś to zgineło w sieci.
Turnus obozowy z 80 uczestnikami trwa,
Różne dziwne wieści docierają,
ale nie mam sił i czasu by to komentować a ciekawostki opisywać.
Tylko 80 uczestników:( Trochę mało ….Pamietam czasy kiedy było prawie 500 🙁
I jak tu pisać, już nie mówię mądrze ale w ogóle – skoro taka ciemna, zimna i późna noc. Dobranoc.
I łobuzy z T-mobail fakturę przysłali za cały miesiąc do przodu
GRANDA
Post nr 94, ostatnio modyfikowany: 10-03-2013Post nr 94 dodano 25-06-2011 o godz 09:01
Ta ważna data przesunęła się na 1 październik.
Tyle poczekamy. Druhno powodzenia.
Od dziś nowa era internetu powrót do starej, poczciwej ale wolnej Ery – T-mobile jako uzupełnienie Orange. Może jakoś to będzie. I starczy między rozliczeniami.
Najgorsze jest to, że w/g map zasięgu jesteśmy w nim a faktyczne modem nie widzi nawet sieci operatora, a co dopiero działać z reklamowaną szybkością.
Dlaczego operatorom sieci komórkowych wolno napisać: moje urządzenia działa z szybkością 3M bajty a jak załączysz to jest 147 k bajty i nijak tego nie można reklamować. I orange i era i plus tak samo okłamują w celach marketingowych i nikt tego nie nagłaśnia. Wziołem na próbę z plusa CDMA i mimo, że pisze w specyfikacji transfer 3,1 Mb/s /maksymalny/ niech jest połowa z tego ale nie 1:10. Smutne to i nie uczciwe. Nasze najmłodsze dziecko w tej chwili bawi się na komersie po gimnazjalnym.
Kolejny etap życia za nią no i za nami.Co dalej?
Można, można, ale gdzieś tam w umowie pewnie jest zapisane, że musi być pełny zasięg sieci, oraz może zależeć od warunków pogodowych…
Jaka szkoda że tak mało zostało płytek,
a tak wiele powierzchni do ułożenia.
Trochę braknie.
Dziękujemy sponsorowi
i zaraz zabraliśmy się do pracy to i przed obiadem pierwsza płytka została położona.
a do fajrantu o 20.oo ” wyłożyła ” się cała paleta. Aż miło patrzeć.
Dziękuję pomocnikom Karolinie, Tomkowi, Rafałowi no i właścicielowi firmy
Trawers
, darczyńcy dzięki któremu, praca mogła ruszyć.
Lubię to!
Anonimie życie toczy cię dalej. Ratujmy to co da się uratować. Wybaczmy „błądzącym” kiedyś. Działajmy dla związku i jego najmłodszych członków. Bo oni są wspaniali i dla nich warto ofiarować swój czas.
O i pod tym się podpiszę 🙂 Zobaczymy co sie da zrobić 🙂
Najważniejsza data tego roku ustalona:
17 wrzesień 2011 roku godzina 10.oo
Data końca czy początek nowego odrodzenia hufca.
Ciekawe?
Największa impreza Gwarków
– Biwak Pod Lilii Znakiem + Manewry Techniczno Obronne + Festiwal +……+
odbyty.
Pogoda nie dopisała, ale i organizatorzy nie błysnęli nowymi zadaniami, przygotowaniem merytorycznym i technicznym. Czy zrobienie zdjęcia np: gospodarzowi ośrodka na zasadzie ” bo musi pan zrobić zdjęcie ” jest zadaniem z dziedziny techniki czy obronności? I co z nim dalej?. Czy ławeczki to satysfakcjonujący uczestników tor przeszkód. Czy te dwa kawałki węża strażackiego mogły czegoś nauczyć uczestników imprezy. Gdy są możliwości techniczne by z tych węży polała się przez prądownice woda. Czy ta jedna wiatrówka i kilka śrutów to wystarczający ” erzac ” zawodów strzeleckich, które zaprzyjaźniony LOK za t.z. friko by przeprowadził. Czy naprawdę osobiście powinienem donieść tą skrzynie z menażkami i manierkami z rowerowni by były zgodnie z planem wydane?
Czy wyciągniemy wnioski z dziś by jutro było lepiej
.
Może wystarczy że się odbyło i to już jest sukcesem.
To przykre co Druh pisze 🙁 Przykre ,że tak się dzieje i przykre ,że kiedy byli ludzie ,którzy chcieli coś zrobić to traktowano ich jak natrętów …..
Powracam po krótkim acz intensywnym urlopowym pobycie u brata do Kucobskiej rzeczywistości.
Pilnego uruchamiania wody na koloni dla biwaku Pod Lili Znakiem.
Szykowania schroniska na lato. Odbioru basenu po dogłębnym acz ekspresowym remoncie.
Po prostu gospodarzenia.
I jak przewidywałem z żółtego będzie białe i puszyste.
A wiatr poniesie to po całym gospodarstwie.
Jak by mieć króliki to miały by ucztę.
W imieniu własnym i Organizacji serdecznie dziękuję zespołowi,członkowie którego poświęcili swój czas /nawet urlopu /i ciężko pracowali by pięknie wymalować wnętrza domków schroniska Kucobiańskiego Ośrodka ZHP.
Szczególnie dziękuje inicjatorowi i organizatorowi środków na materiały malarskie.
Polecamy się dalszej pamięci i prosimy o jeszcze.
Hufiec a szczególnie ośrodek jest w wielkiej potrzebie. Wielu deklarowało swoją gotowość do pomocy. Są tacy nawet, którzy mówili że zrobią tu wszystko, co trzeba.
Ośrodek jest w potrzebie
spełniajcie swoje obietnice.
Potrzebujemy rąk do pracy, materiałów, sponsoringu, grup wycieczkowych i uczestników obozów. Na pewno masz pole do popisu.
Liczę na ciebie.
Nasze łąki przed domem zażółciły się jak poniżej.
Podjąłem decyzję nim dojrzeją trzeba wykosić, by nie rozpleniły się na całości zagłuszając trawę, tą ładną rabatową. Postanowiłem i wykonałem, tnąc w prawo i lewo i do góry i w dół. Krótko mówić nisko i dokładnie. W efekcie wykosiła się trawa „do zera” a pozostały…..
Ciekawe czy w człowieku jest też tyle woli walki o przetrwanie, przeżycie
Takiego śniegu, jego opadu, zimna i wiatru dnia
3Maja
w moim życiu nie było.
Przynajmniej ja nie pamiętam.
I ten śnieg na kwiatach jabłonki przed domem.
Zobaczcie co zrobił kwiatom.
Te brązowe brzegi kwiatów to efekt tego zimna, a ile kwiatów w ogóle się nie otworzy.
A bez kwiatów nie ma owoców!.
Post nr 80, ostatnio modyfikowany: 10-03-2013Post nr 80 dodano 03-05-2011 o godz 10:32
Wczoraj Święto Flagi
Zawsze się zastanawiam czy chodzi w nim o świadomość znaczenia flagi czy tylko wywieszenia jej gdzieś tam.
Może starczy tylko jej tyle prezentacji.
W tak doborowym towarzystwie.
„Miej serce i patrzaj w serce.”
Post nr 79, ostatnio modyfikowany: 10-03-2013Post nr 79 dodano 02-05-2011 o godz 11:30
Niech się święci 1, 2, 3, …. Maj, a ludzie niech żyją zdrowo i dostatnio
Post nr 78, ostatnio modyfikowany: 10-03-2013Post nr 78 dodano 30-04-2011 o godz 15:00
W imieniu własnym i harcerskiej organizacji dziękuję temu Panu, który mino że przyjechał wypocząć przywiózł swój sprzęt, materiały i w „czynie społecznym” na naszym budynku gospodarczym usunął skutki wichur.
W trudnym okresie gospodarczym hufca liczymy na naśladowców.
Dziękuje za spokojne i dobre święta, troszkę się znowu podszkoliłem w htmlu, pewnego urządzenia nie udało się zainstalować w moim laptopie. To nic nie szkodzi, mogę mimo to z spokojem sumienia iść spać.
Post nr 76, ostatnio modyfikowany: 10-03-2013Post nr 76 dodano 23-04-2011 o godz 12:43
Radosnych, owocnych świąt Wielkiej Nocy
i wesołego dyngusu
życzy cała nasza rodzina.
Jakie to życie jest dziwne trzech ludzi do auta sprzęty wnosiło 2 godziny,a z auta wyciągało, też troje 15 minut. Cuda czy co?
Udało się po trzech dniach walki. Kucoby.za zakładka o mnie
Ostatnie dni wypełniłem obsługą grupy, która przyjechała by uczyć się w ekstremalnie nie sprzyjających warunkach przeżyć – taka szkoła przetrwania. Podzielili się na kilka osobowe zespoły i każdy wybudował sobie takie coś.
Zamieszkali w tym na dwie noce. Noce kwietniowe wyjątkowo zimne i deszczowe.Maleńkie ogniska dawały iluzję ciepła. Noc uzupełniali dziennymi zajęciami w lesie od pomocy bliźniemu np:rannemu do wyszukiwania pokarmu w ekosystemie.
Na pewno tego tego pobytu w Kucobach nigdy nie zapomną i my długo będziemy pamiętać tą młodzież z 1 klasy profilowanego liceum w Dobrodzieniu.
Po raz enty skanuje, kopiuje, wysyłam dokumenty z przejęcia ośrodka i dochodzę do wniosku, że to na nic się nie zda bo o 10 lat za późno. Dziś tylko duże pieniądze są w stanie coś zmienić. I tak myślę niech lepiej tak zostanie, bo co nie jest nasze nikt nam nie zabierze, za długi, z powodu likwidacji czy scalania organizacji. Działać, rozwijać się możemy bez problemów a w „trudnych” chwilach nie wiadomo co lepsze. Do upadku nie potrzebna nam własność ziemi ośrodka, wystarczy bezczynność, brak działań, brak harcerzy, uczestników obozów itd a to nam wychodzi najlepiej.
Źle być pozawymiarowym nawet trochę bo już 20 lat temu Składnica Harcerska ” na takie” (cytat dh Surmy) nie szyła mundurów a i dzisiaj bieliznę kupić /mimo zapewnień sprzedawcy że tak/ trudno, a o ile już to bez żadnego wyboru. Ciekawe czy w sprawie kredytów jest tak jak w reklamach?.
Co z tą wiosną ! nawet ogień w kominku jej nie ogrzewa.
Od dawna planowane podłączenie kuchennego kranu z solarami zrealizowane. Przy okazji naprawy ściany z kominem, który był wielce spękany zrobiła się bruzda a w niej wyłożyła rurka od kotłowni do góry do kuchni. Uzupełniono o nowy mały bojlerek i błyszczący kran z dłuuugą wylewką. Zlikwidował się przepływowy ( 5.5 kW spory pobór). Bojlerek zasilany ciepłą wodą i tylko 2kW ze sprawnym regulatorem. Liczymy na oszczędność energii elektrycznej, za którą rachunki są bardzo wysokie. Przy okazji poprawka odpływu bo na pewnym odcinku ścieki płynęły pod górkę i znowu kucie.
Zadanie uważamy za zakończone.
Teraz ścianę w 7 do gipsować pokoik pomalować i można być zadowolonym z kolejnego kroku w konserwacji ośrodka.
Najpierw mówią, że to trzeba pilnie zrobić. Nie ma grupy. Jest robota i znowu nie tak że coś się wymyśla. Prace te są nieuniknione i czym prędzej tym lepiej. A może miała to być niespodzianka.
Zainspirowany prowadzonymi przez ostatni weekend w Kucobach dialogach, dysputach i zwyczajnych rozmowach myślę, że do zaistnienia cudu konieczna jest wiara. Jezus zawsze pytał czy wierzysz: i setnika, i siostry Łazaża i paralityka. Do Piotra na wzburzonym morzu odezwał się -” małej wiary ….”. Natomiast nigdy nie pytał czy modliłeś się o to. Modlitwa – rozmowa z Bogiem jest konieczna by pogłębić wiarę, nie jest wystarczająca do zaistnienia cudu.
Najwięcej przyjemności sprawia dzieło, które mimo kłopotów w realizacji, po drodze trzech różnych wersji jest takie jak planowałeś i widziałeś od początku w swej wizji. I nie ważne czy dotyczy to naprawy ściany komina czy osobistej stronki w internecie.
Jeden dzień nie ma mnie na stronie a tu takie zmiany. Aż myślałem że to nie ta właściwa. Dobrze, że się coś dzieje bo bez prób, poszukiwań, nauki nie ma postępu i nie powstają piękniejsze strony, pomniki i poematy. Dziękuje za zaś proszę o jeszcze. A uwagi do mojej akcji letnie też spróbuję przekuć na efekty.W trakcie prac przy płycie na kominie w pokoju nr 6 i późniejszych podmalowaniach uzmysłowiłem sobie że lubię takie prace. Wymagają trochę pokombinowania, poprawienia i udoskonalenia tego co jest, a co się nie da to farba zakryje.
Swoją drogą ciekawe jak śruby tak niedawno dokręcone – a skręcające łóżka – rozkręcają się tak dalece że nakrętkę ręką można obrócić.
A słoneczko dzisiaj ładnie świeci.
Na rocznicę urodzin mojej mamy i może Marka.
Zgodnie z oczekiwaniami i przewidywaniami tym razem woda wypadła dobrze. Przed latem re kontrola. I nawet króciec do pompy w fordzie jest. Można wymieniać. Najważniejsze jednak jest to że w nocy nie było mrozu. Kominek trzeba przerobić lub poprawić bo kopci się z niego niemiłosiernie jeszcze dzisiaj po wczorajszym ogniu śmierdzi dymem. Profilaktycznie zapalę znowu w CO trochę ciepła w pokoju nr 6 się przyda by gips a potem farba na płycie położonej na kominie szybciej wyschły. Dla grupy dół też trzeba ocieplić mimo ładnej pogody.
Drużyna wyjechała a nie wyszła jak chciała – bez kalkulacji czasu – do domu i słoneczko zaświeciło. Ironia losu i złośliwość natury. Nocne manewry drużyny też przy ujemnych temperaturach, ciekawe jak paliły się lampki, o których się nagle drużynowej przypomniało. Jutro kolejne badanie wody – oby dobrze wypadło.
A dzisiaj padał śnieg, a na biwaku jest drużyna.
No niestety pogoda w czas urlopu nie dopisała, Było wietrznie, zimno, pochmurno.
Gaz w piecu C.O. zapalał się okresowo, ale wg mnie na za krótko. W tej sytuacji dla rozgrzewki troszkę popracowałem i z efektów jestem zadowolony.
Bardzo dużo pomogła mi średnia córa, gdy ja zajmowałem się bolącą głową. Muszę iść z nią do lekarza bo robi się to nie do zniesienia. Tylko auto Mazda jechało bez uwag po ostatniej naprawie.
A wpłaciłeś instruktorze swoją najnowszą składkę.
Gdybym wiedział że faktycznie ta kwota (80zł)coś może zauważalnie zmienić byłbym jednym z pierwszych na liście wpłacających.
Jak rozliczono tych, którzy pobrali na utopienie w błoto ( dosłownie Grunwald, Kraków, Zawisza)ogromną kasę. Dlaczego nie pytano, nie informowano nas na co te pieniądze pożyczono i jaki z nich pożytek. Dlaczego grono instruktorskie ma płacić za niefrasobliwego działacza hufca X nie odprowadzającego ZUS czy budującego swoje widzi mi się z kasy związkowej. Dlaczego my w hufcu jak nie mamy to nie rozbudowujemy ośrodka, nie wymieniamy samochodu, nie dostajemy zagwarantowanej umową o pracę premii. Przecież kredyty są dostępne i na przelewy, których nie ma za co spłacić kupić można wszystko. W związku wszyscy równi jak bracia ?. Czyżby tylko do dawania.
Tak jak pogoda dopisuje, kolejny dzień ładny i słoneczny tak grupy planujące pobyt nie za bardzo.Przy tak pięknej pogodzie to na urlop – szczególnie że trzeba wykorzystać zaległy z zeszłego roku.
A króćca dalej nie ma i zima dalej trzyma.
Wszystkim kobietą zawsze, a szczególnie dziś przy ich święcie życzę: zdrowia,
szczęścia, spełnienia marzeń i by zawsze starczyło …….. .
Stara pompa do nowego alternatora. Podłączona i całość zabudowana do auta i
pojechaliśmy
na dworzec PKP w Sierakowie. Do nowej pompy dorobią króciec u tokarza, obróci się ją i dopiero będzie nowy komplet. A na dworzec pojechaliśmy na godzinę 11 a nie jak zawsze na godzinę 15 bo w sobotę przed kolacją dowiedziałem się że Gwarki są bez niedzielnego obiadu.
Nie wpuszczę za bramę grupy, dla której nie będę miał na piśmie rezerwacji..
Dziękuje za kolejne życzenia, odwiedziny, prezenty z okazji obchodów moich urodzin, których nie miało być wcale. Jest to przyjemne przeżycie, ale wymaga od wszystkich tyle fatygi, mobilizacji, pracy. Czy jestem tego godzien?.
Oczywiście, że tak, tatusiu!
I jak się nie popłakać. Na dziś miał być alternator do Forda bez pompy vakum, jako że bardzo prosiłem zorganizowali z pompą i miał to być pełen odpowiednik tamtej. Niestety pompa jest ” na opy” czyli wlot jest tam gdzie wylot i na dodatek brak króćca by podłączyć jeden wąż. Bez tych podłączeń nie ma hamowania, a olej, by wyciekał pod auto.
Bezmyślność sprzedawcy, zagrywka na odczepne czy faktycznie przeoczenie.
Jutro się okaże, ale dzisiaj nie pojedziemy tym autem.
Psujący się sprzęt staje się dla mnie koszmarem szybciej przybywa niż jestem w stanie naprawić. I skąd na to pieniądze i czas.
Dziękuję za życzenia i miłe słowa skierowane do mnie dzisiaj.
Czemu to tak jest że śrubki widoczne z dobrym dostępem się nie zapiekają tylko te z tyłu, na dole i nie widoczne. Obojętnie czy naprawiasz Forda czy przecinarkę kątową. Dłużej trwa dobranie skutecznego narzędzia niż sama naprawa. Ciesząc się słoneczkiem, które coraz dłużej i cieplej świeci liczymy że do lata dotrwamy.
Naprawdę ma się satysfakcję, z tego że do nas po raz kolejny przyjechała grupa
(ekonomik), która dobrze się bawi jest uczynna, nie wybrzydza i dostosowuje się do naszych skromnych progów. Nas traktuje jak przyjaciół a nie usługo dawcę. Fajnie dla takich pracować. Pozdrawiam ich i życzę wszelkiej pomyślności.
Do zobaczenia.
Animatorko grupy dziękuje.
Post nr 53, ostatnio modyfikowany: 10-03-2013Post dodano 24-02-2011 o godz 21:34
Obchodów
90 Lat ZHP w Chorzowie
Z A K O Ń C Z E N I E
Jak to możliwe 90 lat uczą się harcerstwa a impreza zakończenia jak ten sztandar ” do góry nogami „. Widać było że nikt nie opracował Karty zadania hufca, w której jest szczegółowo wypisane : co jest do zrobienia, kto wykonuje, kto kieruje, kto co nadzoruje. I to od usytuowania na sali, gości, super VIP-uw, dekorowanych, harcerzy i najbliższych. Poprzez poczet niezdarnie chodzący nie w noge z opadniętą getrą, Przypięty do góry nogami sztandar dopełnił goryczy blamażu. W takiej chwili nazwiska i funkcje dyskretnie trzeba mieć zapisane i na oku. (W emocjach nawet Zdrowaś Mario można pomylić a co dopiero dwóch Andrzejów). Czy naprawdę chór hufcowy to max 3 osoby nie do końca w/g regulaminu umundurowany?. A najprężniej w tych 90 latach z specjalności harcerskich działały nie wodniacy, ale MSR – z Kościukiewiczem czy potem Helioszem, fakt wodniacy działają do dziś, a z MSR zostały tylko mankiety i lizaki do kierowania ruchem w dzień odwiedzin na ośrodku. W samych Gwarkach było 6 aktywnie działających drużyn przez szereg lat.
Jeżeli wyróżnienia były za całe 90 lat to Przyboczny /na pewno występując miał zielony sznur/ otrzymujący chorągwiane złote odznaczenie był pomyłką, za którą wielu należą się przeprosiny.
Znowu sami przed sia – a gdzie życzliwi sąsiedzi z hufców z którymi od lat współpracujemy prowadząc im kursy i szkolenia lub pożyczmy rzutnik.
Gdzie radio, tv, prasa harcerska.
By widowisko „wyszło” musi mieć konkretną próbę.
Dziękuje za medal szczególnie serdecznie że legitymacja ma nr 1.
Dołączę go do szacownego grona symboli doceniania mej pracy: Złoty Krzyż ZHP, Odznaczeń Chorągwianych, czy państwowego Krzyża Zasługi i innych.
Kiedyś może wnuk lub wnuczka zapyta: dziadku a za co to. Opowiem skromnie i uczciwie.
Zobacz reportaż gazety Chorzowianin o otwarciu wystawy 90 lat ZHP w Chorzowie :
Spotkanie Instruktorskie byłych Gwarków w hołdzie pamięci Gerarda Hizy
zakończyło się. Cieszymy się, że z żonami lub mężami niektórzy z dziećmi. Działalność społeczna w tym harcerska wymaga akceptacji i pomocy partnera życiowego. Zlot dinozaurów ilościowo uczestników maleje, natura nie toleruje pustki dziś rodziło się nowe. Co ? zobaczymy. Liderem dał się wybrać Mariusz a współpracownicy to Teresa i Basia. Powstał nowy znak Gwarków – numerowany medalion porcelanowy. Los dał mi numer 5. Akt „elekcyjny” na wieki zawiśnie w recepcji, a lista zlotowiczów w sejfie zabezpieczona dla potomnych.
Na jak długo starczy zapału, jak długo jeszcze będziemy?.
Post nr 51, ostatnio modyfikowany: 10-03-2013Post dodano 20-02-2011 o godz 18:55
U r l o p
Udało się pojechałem na urlop do brata w Ołpinach. Pomogłem mu odremontować pomieszczenia po powodzi. Położyłem troszkę płytek gresowych w miarę umiejętności i przygotowanego przez „fachowca”, oj fachowca podłoża. I jest to połowa rozpoczętego dzieła. Córa, ta co ma ferie w szkole była ze mną i było komu biegać do sklepu.
Wizyta ta uczy pokory i szacunku do osób opiekującymi się innymi. Szczególnie wtedy, gdy nie można przewidzieć co się wydarzy tej nocy. Obym nigdy nie stwarzał takich problemów mej drugiej połowie (tej lepszej).
Dziś przyjąłem sakrament namaszczenia chorych.
Dlaczego mi to robi?. Mówią że pismo w podpisie w chorągwi, a na drugi dzień wydaje polecenie, żeby je napisać i to w hufcu. Nie rozumie tego.
By wypełnić żądanie sanepidu by mieć aktualne zaświadczenie o zdolności do produkcji i obrotu żywnością w jednej przychodni odczekałem 1 godzinę i nic nie załatwiłem a w drugiej po przeszło trzech godzinach oczekiwania dowiedziałem się że żądane jest niezasadne, ale w drodze wyjątku jutro mogę otrzymać stosowny dokument. To do jutra – pożyjemy to zobaczymy. I za ile.
I wreszcie udało się dokończyć spawanie schodów do mostka na wyspę. Sporo chwil straciłem by uzmysłowić sobie konieczność wykonania połowy schoda by pozostałe biegły wzdłuż belki podporowej. Zadanie po pomalowaniu przy suchej pogodzie uważam za zakończone.
Odwilż tak nawodniła ziemię, że trudno wyjechać z garażu, a jadąc pozostawia się głębokie ślady po sobie. Ostry i ciągły wiatr mimo plus 10 na termometrze nie ułatwia nagrzania pomieszczeń opału schodzi więcej niż mocną zimą.I to mnie martwi.
Post nr 46, ostatnio modyfikowany: 10-03-2013Post dodano 03-02-2011 o godz 09:19
I z urlopu znowu „nici”.
Po kontroli sanepidu a potem Państwowej Inspekcji Handlowej, i to dwudniowej (pierwszej od początku Kucob czyli 24 lat, choć nie prowadzimy działalności gospodarczej) trudno wyleczyć się z bólu głowy. A szkoła zaprosiła w sobotę
na zabawę rodziców – wypada za sponsorować tak przyjazną instytucję. Na dniach woda do kontroli będzie pobierana – oczekują osobistej asysty. A po niedzieli zakupy dla przyszłej grupy. Drzewa też trochę trzeba zorganizować bo brykiet się pali tak doskonale jak materiał z którego pochodzi. I koniecznie zaświadczenia że możemy pracować przy produkcji i obrocie żywnością musimy załatwić.
A tak wakacyjnie u brata miało być.
Post nr 45, ostatnio modyfikowany: 10-03-2013Post dodano 27-01-2011 o godz 09:32
Kolejny raz wiele uzgodnień, pytań, przymiarek, spotkań.
Dzieło wykonane – staje się niepotrzebne.
Wszyscy nawet nie harcerze wiedzą jak duży jest namiot harcerski. Po czorta w październiku podawać propozycje, opisywać jak to ma być, skoro nikt! się nie zainteresował. Po co to było ciąć, pruć, wiercić i wozić.
A jak by u mnie ktoś naprawił niedziałające od pół roku światło nad schodami, inwestował w to 5zł, ryzykował nawet utratę życia stojąc na poręczy schodów na pewno bym to zauważył, może bym nawet stwierdził : no wreście.
I jedz tu do komendy harcerskiej.
Słomany zapał do doskonałe określenie na całokształt działań związanych z Kucobami.
Od dziś nawet słomiany ogień pali się w naszym piecu CO.
A to za sprawą ekologicznego opału w formie brykietu wykonanego z słomy.
Ja jednak inaczej przygotowany jeździłem robić zimowiska lub obozy.To co widzę jest ponad moją zdolność do akceptacji.
Basen i wolny tor to naprawdę fajna rzecz, szczególnie gdy ciało i duch zdrowy. Pozdrawiam Oleską Lagunę.
Witam wszystkich uczestników zimowiska w Kucobach. Cieszą twarze nowe, a już znane z poprzednich lat jeszcze bardziej.
Szkoda tylko że pogoda spowodowała że ośrodek to:” dom nad rozlewiskiem ” w „pojezierzu kucobskim”. A zamiast śniegu pada deszcz i jest plus 7 stopni Celzjusza.
Tylko poec CO jakby mniej zachłanny a wystarczająco ciepło jest.
Dlaczego pobyt w hufcu kosztuje mnie tyle zdrowia?.
A zima jednak jest łaskawa i odpuściła na jakiś czas. Cześć i chwała jej za to. Najbardziej z tego cieszy się piec CO no i ja. Dzisiaj udało się nawet za stodoły trochę drzewa z pod śniegu wydobyć, pociąć i wywieść do bunkra.
Ośrodek dziękuje za lodówkę / dwu komorowa, z fajnej firmy / do kuchni całorocznej sponsorowi i jego pomocnikom.
Prosimy o dalszą pamięć o potrzebach ośrodka.
Witając w nowym 2011 roku, życzę by było lepiej niż było, i każdy osiągnął swój cel, a pogoda i spokój ducha nie odstępował ani na chwilę!.
Przepraszam, ale do 6 stycznie – nowej porcji transferu bajtów – brak mi cierpliwości w oczekiwaniu na połączenia. Będę tylko czytelnikiem.
Przez ostatnie dni krążyłem na trasie Chorzów Kucoby a to dokończyć instalację daszka nad hufcem a to na wigilię instruktorską a to po Ogień Betlejemski.
Składając mi życzenia pewna osoba wyraziła myśl:
W życiu prócz zdrowia i pieniędzy trzeba mieć szczęście
dając za przykład większość pasażerów Tytanika.
Ta prawda chwilowo mnie nie odstępuje i wy pamiętajcie o niej.
Do siego roku 2011
Robiąc, remontując, wymieniając nawet rurki z wodą rób to po swojemu a nie małpuj poprzednika bo jego zamysłu do końca i tak nie odgadniesz. Szkoda na to czasu.
Chyba przyjemniejsza była zima niż chlapa dzisiejsza z tą mgłom i gigantycznie ciężkim mokrym śniegiem, który próbowałem usuwać z ścieżki.
Drugi dzień suszę lakier na daszku przed hufiec i dalej mokry a piątek tusz,tusz.
Zima jest fajna, ale jej skutki fatalne.Nie lubię zimy,
szczególnie gdy opał się kończy w piwnicy.
A zima trzyma – nawet w niedzielę.
Po raz pierwszy od 23 lat sołectwa – Borek Wielkich i Kucob – pamiętały o harcerzach w lesie i wpisały na listę tras do odśnieżenia.
D Z I Ę K U J E M Y
za już i prosimy: pamiętajcie o nas do końca zimy.
Post nr 33, ostatnio modyfikowany: 10-03-2013Post dodano 28-11-2010 o godz 12:38
Przyszła zima
Jest bardzo pięknie -6oC śnieg przykrył bałagan i nie skoszoną trawę,przepięknie przyozdobił drzewa. Słoneczko na tak piękny świat z ciekawością zagląda. Nawet wiewiórki jeszcze po drzewach z ochotą biegają. A przed nami Roratry 2010 i urok zbliżających się świąt. /Urlop jeszcze w zapasie./
Niezwykle irytujące jest auto marki Ford model Transit, które przy ujemnych temperaturach nie chce zapalić. Mimo że stoi w garażu a zimno jest od wczoraj.
I nie ma na nie mocnych.
Dziękuje wszystkim, którzy poświęcili swój czas, środki, zrezygnowali z własnych przyjemności i przybyli by świętować naszą rocznicę.
Dziękujemy za upominki jak i zachętę i środki na odbycie ” `życiowej ” wycieczki.
Było nam miło was gościć.
Na zwolnieniu lekarskim jest się wtedy gdy jest się chorym lub niezdolnym do wykonywania pracy.
aha…….
Musiało być tyle kropek, bo komentarz ma mieć co najmniej 10 znaków.
I nikt przed nie pyta jak sobie poradzicie.
I jest człowiekowi bardzo smutno jak naprawdę chory /to nie to że na L4/ zwlecze się by pomóc.
I nikt po nie zapyta jak sobie poradziliście.Czy ” wiara to tylko ten rumieniec”? z dzisiejszego pogrzebu.
I szczęśliwie – nie małym wysiłkiem – największą, kilkudniowa grupę na budynku obsłużyliśmy.
I była to ” dobra ” robota.
Dziękuje współpracownikom. Tylko po co ten paskudny kaszel?.
Czy ja zawsze muszę być chory
Nawet gdy jestem na zwolnieniu lekarskim. Czemu przeziębienie już chorych nie omija?.
A ja zawsze myślałam, że jak się jest na zwolnieniu lekarskim to się jest chorym. Czy nie?
Wróciłem by robić zakupy a Ford u Szczuki dalej się maluje. Oj niedobrze.
I brakło 20 minut a całe drewno od sąsiada było by pocięte i suche schowane do bunkra na opał. A tak zawiało, luneło i „po ptokach”. Jak będę u brata to będzie czym palić, a eleganckie suche aż go żal na taki codzienny ogień, a do kominka daleko i ciężko nosić. Od kominka woda się też nie grzeje. Sporo analizowałem nadajniczek laserowy i dalej nie wiem jak działa a dokładnie co właściwie wylatuje – strumień ciągły czy fala?.
Fajnie mieć sąsiada – prócz tego co w piosence – to jeszcze drewna na opał ci przywiezie, zrzuci pod bunkrem i przeprasza że się troszkę rozwlekło. Dziękuje sąsiedzie. Troszkę popiłowałem i schowałem przed deszczykiem. Znowu jst czym robić ciepło.
Będąc w firmie zawieść dokumenty znowu mój ” spokój ducha ” został mocno naruszony a to za sprawą porzuconych na widok publiczny dokumentów prawie poufnych, a to brutalnym traktowaniem przewodów, a to stagnacją w czynnościach, które były tak pilne. Nie pojmuje tego i mówcie co chcecie.
Idąc do lekarza zrobiłem dwie fotki tych obiecanych stokrotek. Były w cieniu szpitala a po wizycie lekarskiej były by w słoneczku lecz chmury zakryły słońce
i dopiero było ciemno. Tak też nie mam co wstawić bo to co zapisał mój telefon
to pstra abstrakcja a nie te piękne stokrotki, sami zobaczcie.
Dlatego komentarz te białe punkty to stokrotki, a te szare placki to zeschłe liście na zielonej murawie. Może zrobię jeszcze lepsze foto.
A dzisiaj widziałem idąc do przychodni na trawniku kwitnące stokrotki. Jak się nauczę jak to zrobić – to wam je też pokażę.
Jak sięgam pamięcią pół wieku wstecz
JESZCZE NIGDY W DZIEŃ WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH LUDZIE NIE CHODZILI W KRÓTKICH RĘKAWKACH,
A W TYM ROKU WIDZIAŁEM PRZYNAJMNIEJ TRZECH I WCALE NIE BYŁO IM ZIMNO GDY STALI NAD GROBAMI.?Jest to niezaprzeczalny dowód na zmianę klimatu w naszym kraju. Pamiętam wiele pogodnych, słonecznych, bez wietrznych, tych dni, lecz zawsze to były jesienno-zimowe. Każdy był ubrany w zimową ciepłą odzież, niektórzy nawet nową. Spotkania przy grobach były okazją prezentacji jej rodzinie. Pamiętam wszystkich świętych,
z których wracałem do Kucob Syreną w koleinach śniegu na drodze, śnieg ten wkrótce stopniał, ale 1 listopada był i specjalnie nie dziwił nikogo.
Post nr 20, ostatnio modyfikowany: 10-03-2013Post dodano 30-10-2010 o godz 19:18
Cieszy piękna pogoda.
Z kręgiem pracy drużynowych przyjechała młodzież, która przyjechała do pomocy w pracach ośrodka ambitnie popracowała: zwinęła namioty jeszcze suszące się od lata,zdjeła dach z cyrku i zgromadziła przy pile sporo drzewa, które komendant pociął na opał. Ja jako na L4 zająłem się biurowymi pracami / karty drogowe, listy
obecności i rachunki w saldzie/ no i niezbyt dyskretnym nadzorem przebiegu prac.
Za to w piecu CO paliłem /drzewem/ solidnie ta że cały dom się nagrzał.
Dziękuje młodzieży.
I zapraszam znów.
Pora zabrać się do działań na podwórku. Pogoda piękna -jak na jesień- a zadań kilka pozostało. I łożysko na wale Forda i drewno na opał no i stopnie mostka to najpilniejsze. Potem tylko remonty wnętrz.
Do dzieła
U nas w Opolu również Złota Polska Jesień.
Post nr 18, ostatnio modyfikowany: 10-03-2013Post dodano 26-10-2010 o godz 12:21
Pobyt w szpitalu
Poprzedni tydzień spędziłem w szpitalu na usuwaniu bólu z mojego uheblowanego
PALCA
czwartego lewej ręki
Niezapomniany czas ruchu, gwaru, oczekiwania na zainteresowanie się tobą, na zabieg, zobaczenia co pozostało po zabiegu na ręce, myślenia jak to dalej będzie, i co wymyśli sąsiad w swojej dolegliwości, irytacji głośnością windy, obserwowania jakości pracy kolejnych zmian pielęgniarek i salowych.
Jestem już w domu – jaka tu cisza – było by jeszcze fajniej gdyby nie konieczność zmian opatrunków bo jednak coś tam dokucza
A VIP-y nie przyjechały a tyle „szumu” przed.
Konstrukcja mostka na wyspę ustawiona
Zadanie o wiele poważniejsze i trudniejsze – fizycznie i technicznie – niż rozebranie starego dachu.
Ciekawe co dłużej będzie się wspominać?
Jak to dobrze że przyszedł ten 23 bo już w drugiej turze wybraliśmy dwóch delegatów na zjazd chorągwi. Przypadek wyglądający jak manipulacja.Naprawdę.
Impreza hutników szczęśliwie przeszła do historii.
Czy tylko ?.
To już chyba ponad mnie.
Chyba zostanę krótkofalowcem – radio już mam.
Teraz proszę w prezencie czas i siły.
A na przegląd trzeba zabierać papiery z gazu.
Komenda z głowy ból głowy z głowy
Myślę że podjąłem odpowiedzialną decyzję.