Magnetic Loop Antena z pręta aluminiowego.
Jak zapowiedziałem w poprzednim wpisie kolejna próba zrobienia super anteny na FT8. Następna jest z pręta aluminiowego fi 8mm takiego jak do piorunochronów. Tym razem koło jest większe i na dłuższej tyczce, też bambusowej ponieważ taka tyczka jest lekka, w miarę sztywna i w zapasach domowych
i ma wymiar
i elementy mocowania góra
i dołu
dwa identyczne tekstolitowe elementy a tekstolit z odzysku.
Element sprzęgający do prób czyli pręt jako bocznik.
no i zestaw kondensator obrotowy i szeregowy w linii zasilającej
połączone w/g schematu
jako jeden z sposobów wprzężenia w tego typu antenie.
w garażu niestety
coś nie tak . Może miejsce lub ukośne ułożenie. Po przeniesienie w jedyne miejsce w którym maszt się mieści stojąc w pionie najpierw sprawdzenie poprawności i zgodności ze schematem. Kolejny pomiar w całym paśmie 80m wynik bez zmian . Może za mała pojemność
Dołożyłem pojemność z kawałków RG58 i pomiary dały podobny wynik.
Kolejna pojemność
Jest poprawa, ale niezadowalająca. Próby zmiany miejsca połączenia nic nie poprawiają. W tzw międzyczasie…..
Montuję nowy, ale na starej zasadzie zmiany pojemności kondensator. Tym razem ma już sterowanie w pełni zdalne. Podstawą serwomotoru jest mechanizm wymiany przezroczy w projektorze typu DIAPOL
napięcie silniczka 12V i możliwość zmiany kierunku.
Tym razem pamiętam o podkładkach kupalowych, między aluminium koła anteny a miedziane przewody przyłącza kondensatora.
Z kółkiem sprzęgającym na stanowisku prób a mechanizm z kondensatorem tym razem od dołu. Łatwiejszy dostęp, zwiększa stabilność całości szczególnie przy wietrze. Dla układu bez znaczenia jest usytuowanie kondensatora i elementu sprzęgającego.
Bardzo wysoki SWR i liczne próby „po omacku” na razie nie przyniosły poprawy. Rodzi się zapytanie czy materiał koła sprzężenia to faktycznie aluminium czy materiał aluminio podobny, w tym układzie też się nie sprawdza.
Postanowiłem sprawdzić jeszcze inne sprzężenie pokazywane w necie.
i wynik pomiaru
0
niby lepiej, ale daleko do tego co chcę osiągnąć. Sprzężenie nawinięte ma być od środka w dwóch kierunkach czyli SEM w nich się „niwelują” i faktyczną częścią sprzężenia są odcinki idące od koła do masztu. Cierpliwie dobierając długości i kąt można by chyba osiągnąć cel.
W sieci jest jeszcze opisywane sprzężenie przy pomocy pierścieni ferrytowych. Postanowiłem i to sprawdzić. Eksperymentując z klasycznymi drutowymi antenami typu long wire wykorzystywałem rdzeń z transformatora wysokiego napięcia telewizorów. Jego zalety to duże okno do nawijania uzwojeń, przenosi sporą moc / ponad 100W bez jakichkolwiek zmian temperaturowych / wadą jest to, że składany z dwóch połówek co generuje straty energii, i podejrzewam że rosną szybko przy wzroście częstotliwości. Na paśmie 3,5 MHz radzi sobie bardzo dobrze, co potwierdziły wcześniejsze próby.Po założeniu na koło z kiedyś tam nawiniętymi kilkoma zwojami
Pomiar SWR mile mnie zaskoczył
Po korekcie częstotliwości
cóż więcej chcieć. Ilość zwojów można by dobrać na najwyższy poziom sygnału, dokładniejsze do 50 ohm dopasowanie.
Pozostał jeszcze jeden i to często widywany w konstrukcjach prezentowanych w necie sposób sprzężenia. Kawałkiem rurki ułożonej wzdłuż obwodu głównego. Przyłącz fidera dokładnie w środku koła a sygnałowego w szczęśliwe dobranym miejscu w/g szkicu.
Bocznik wykonany z tego samego materiału co główna pętla odbiorcza.
widok z bliższa /woreczek założony na końcówkę wspornika dla ochrony schodzących po schodach nie jest częścią obecną ani przyszłą anteny/
widok przyłącza w trakcie prób
i wynik pomiaru, który był dla mnie miłym zaskoczeniem
I ten sposób odbioru sygnału zastosuję w tym rozwiązaniu.
Stalowy łącznik wymienię na aluminiowy a drewniany wspornik na pogodo-odporny. Przyłączany kabel najlepiej byłoby przylutować, lecz z lutowaniem do aluminium różnie to bywa.
Gdy stroimy układ kondensator przy 12 woltowym zasilaniu silnika zmiany pojemności zachodzą szybciej niż przyrząd zmierzy /wyświetli/ pomiar. Nawet dochodząc do minimum SWR wyłączenie napięcia zatrzymuje silniczek lecz istniejące naprężenia / okładziny kondensatora się stykają / i luzy układu powodują, że nie trafiamy na chcianą częstotliwość. Zmiana kierunku poprawia sytuację lecz jeszcze nie to. Rozwiązaniem poprawiającym sytuację jest zwolnienie obrotów silnika. Przed laty do kolejki Piko rodem z NRD wykonałem bardzo prosty, ale z zabezpieczeniem prądowym sterownik -15 v -0 v -+15 v wg schematu:
Wtedy sprawdził się w trakcie zabaw sterując płynnie lokomotywą do przodu i tyłu. Zasilacz odszedł z kolejką, schemat i pamięć o nim została. Zmontowałem go przy użyciu kawałka płytki laminowanej w pająku tak by zmieścił się w pudełku po innym zasilaczu.
wszystko z demontażu. Na żarówkowym obciążeniu ładnie reguluje się od + 17 do -17 v
I występuje wyraźne O V między zmianą znaku napięcia
.
Zasilacz spakowany w pudełku i po próbach, które potwierdziły celowość obniżenia napięcia w dokładniejszym zestrojeniu anteny. Kondensator ma pokrywę, łącza zabezpieczone , przewody umocowane.
W pierwszy pogodny dzień wynoszę ją przed dom i
próby , pomiary, mocowanie, podłączenia i chwila prawdy – łączności,
Jak było, to w kolejnym wpisie. Niebawem.