Post nr 10 dodano 11-01-2012 o godz 14:43
Od czasu jak mam lodówkę czuję się czasem jak osiołek ze sławetnego wierszyka.
Dawniej wiadomo było, że na obiad zjem to co tego lub poprzedniego dnia kupiłam, zanim się zepsuje. A teraz…
Jako że nie wiem co z niej wybrać (a mam i kiełbasę, i żółty ser, i biały, ogórki zielony i konserwowe, pomidory, włoszczyznę, sałatę, boczek, jogurt, mleko itd) to czasami wychodzą mi dziwne kombinacje, jak np.:

czyli jajko z kiełbasą, ogórkiem konserwowym i kapustą pekińska zasmażane na patelni z olejem z ryżu. Z kapką musztardy. Nawet dobre.
Ale tak naprawdę, to cieszę się z mojej lodóweczki.

Chociaż dziś jest już prawie pusta…

Post nr 9 dodano 11-01-2012 o godz 14:27
Kto by pomyślał, że ryż zawinięty w liście nori może być tak sycący.
W fazie produkcji:

A tu mamy shushi w dwóch typach: normalnie, z kiełbasą i żółtym serem; oraz na słodko, z jabłkiem, cynamonem i cukrem waniliowym.

Pięć takich 1cm kawałków, i człowiek jest syty.
Pierwszą porcję jadłam na kwaśno, z ogórkiem konserwowym i śledziem z koreczków, bardzo dobre, szczególnie przyprawione szczyptę wasabi i w sosie sojowym (ale nie zrobiłam zdjęć ^^;).
Jeśli o sushi mowa. Dołączony do zestawu ocet sojowy wykorzystałam jako zaprawę do filetów z kurczaka. A mianowicie, filet pokroiłam na paski, dałam do pudełka i zalałam octem sojowym. Wymieszałam i włożyłam do zamrażarki. Następnego dnia okazało się, że zamrażarka zdołała całość zamrozić. Po rozmrożeniu i podsmażeniu na patelni wyszło naprawdę smaczne mięsko.
Sądzę, że zamrożenie sprawiło, że lód który powstał naruszył trochę strukturę filetu (tak jak tłuczenie kotletów schabowych) i w te miejsca przyprawa mogła łatwiej wchłonąć.
Ale nawet jeśli to nie to, to i tak mięsko (z ćwiartkami ziemniaka i surówką marchewkowo-petruszkowo-selerową) było pyszne.
Post nr 8 dodano 01-01-2012 o godz 21:16
Kupiłam sobie Cura-Cao, sok barmański.
Bardzo spodobał mi się kolor:


Oczywiście, na zdjęciach jest już rozcieńczony.
i zdjęcia całkiem sobie
A czy smakuje równie dobrze jak wygląda?
Post nr 7 dodano 21-12-2011 o godz 10:08
Takie ładne czcionki zimowe. Aż nie mogłam się powstrzymać i zrobiłam przywieszki.
Prawda, że ciekawe?
Post nr 6 dodano 12-12-2011 o godz 23:41
Sprawa intrygowała mnie już dłuższy czas, i w końcu znalazłam przepis w necie
Ciasto z mikrofalówki
Przepis z angielskiej stronki jest prosty:
potrzeba: kubek (ok. 400ml), duża łyżka
Zmieszać razem:
4 łyżki mąki (w miarę płaskie)
4 łyżki cukru + 2 łyżki kakao =lub= 6 łyżek „Puchatka”
3 łyżki mleka
3 łyżki oleju
2 łyżki rozbełtanego jajka (moje M miało ok 3,5 łyżki)
ew. wiórki czekoladowe
przyprawy: cukier waniliowy, cynamon
Wstawić do mikrofalówki.
Przepis podaje 2:30 min dla 1000W,
ja mam max. 800W i wyszło w 2:40 (wyłączyłam przed czasem).
Po pikaniu zostawić na ok 2-3 min bez otwierania drzwiczek („by doszło”).




Pachnie w całym pokoju (cynamon) i smakuje całkiem nieźle, jak na pierwszy raz.
No to w domu możesz poćwiczyć. Byśmy sprawdzili w realu efekt.